Severus i Ginnusia [R]

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum o Harrym Potterze Strona Główna -> Śmietnik
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kochas
Mugol



Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a co Cię to obchodzi..

PostWysłany: Pią 16:57, 18 Sie 2006    Temat postu: Severus i Ginnusia [R]

Moje opowiadanie :
– Ginny, Ginny! Już czwarty raz proszę o podanie klusek! - Krzyczał zdenerwowany, Snape
– A ja Ci czwarty raz odpowiadam, że nie ma twoich ciepłych kluchów, tylko karkówka!
– Czy ja Ci czasem nie mówiłem, że jestem jaroszem? - Severus czerwienił się ze złości.
– Niee..., I zjesz to, co podałam – odpowiedziała spokojnie żona.
– Co? Ja mam zjeść to..coś – Snape popatrzył z obrzydzeniem na mięso i zamknął się w kuchni. Usiadł na bujanym krześle, z uśmiechem poprawił zieloną poduchę i pogrążył się w rozmyśleniach.
Zadowolony myślał o tym jak był w wojsku.
– Och, to dopiero były czasy – mruknął
Pamiętam – mruczał – Jak dałem popalić, czołgiem wjechałem w szałasy! - Parsknął śmiechem, jednak mina zmieniła mu się, gdy przypomniał sobie, co było dalej.
Więc jak wysiadłem, to mi mieszkańcy taką burę zrobili, że hej! Myślałem, że się nie pozbieram. Wyszli wtedy od sąsiadów, jakąś ulicę dalej. A co było dalej to, aż strach myśleć – wspominał z niechęcią i popatrzył z politowaniem na swoje kolanko. Przetarł lekko i...
-Aaaaa – wrzasnął, że dom się zatrząsł.
Na ratunek przybiegła żona z czworgiem nieznośnych dzieciątek.
– Co Ci się stało Severusie? – Spytała zaniepokojona Ginny.
– Nic..idźcie już – spojrzał na dzieci, które właśnie bawiły się nożami.
– Dobrze, odpocznij sobie – popatrzyła na Severusa. - Kunegunda! Nie baw się tym nożem, chodźcie już, tatuś musi sobie odpocząć. - Powiedziała głośno Ginerwa
– My nie chcemy iść! -Powiedziały dzieci, a mama małych czarodziei wyszła zamykając za sobą drzwi.
– Tatusiu! Tatusiu! Co Ci się stało w kolano? - Pytał zdziwiony Bożydar, siadając tacie na kolanach.
– Ach, długo by opowiadać...-Odpowiedział zirytowany
– Opowiedz tatusiu – krzyknęły dzieci- Ty tak ładnie opowiadasz. Prosimy.
– O kolanie?
– Nie, o wujku Harrym! - Krzyknęły rozradowane dzieci
– Nie! – Odpowiedział stanowczo Severus
Dzieci przez chwilkę rozmawiał zawzięcie w boku kuchni. Skończyły rozmowę z uśmiechami na twarzy. Pierwsza odezwała się Karmelita.
– Tato, jak nie opowiesz nam o Harrym, to powiemy mamusi o tym, co zrobiłeś z wujkiem Ronem.
– Wszystko powiemy – potwierdził Aureliusz ze złośliwym uśmieszkiem. - Mamo, chodź tutaj- usatysfakcjonowane dzieci biegały wokół tłustowłosego.
Wyprowadzony z równowagi, chwycił czwórkę swoich małych łobuziaków na kolana.
– Co chcieliście, dzieci?- Spytała Ginny, wchodząc w pospiechu do kuchni.
– Nic, zupełnie nic – uśmiechnęły się. A tatuś łobuziaków odpowiadał na każde ich pytanie z niesmaczną miną. Usiadł głęboko w bujanym krzesełku spychając dzieci z kolan.
– Tatku, opowiesz nam w końcu o wujku Harrym? - Spytał, Bożydar. Popatrzył, tak słodko swoimi czarnymi oczami, że nie sposób było mu się oprzeć. Był szczupły, a na głowie miał tłuste rude włosy.
– Więc co chcielibyście wiedzieć?– Zmęczony Snape chciał pozbyć się swoich dzieciaków.
– O tym jak wspaniale grał w Quidditcha!
– On! P..Potter! - Wrzasnął zatrzymując się przy jego nazwisku.
– A mama nam mówiła, że nawet był kapitanem!
– Powiedz o nim wszystko od urodzenia. - Prosił Aureliusz.
– Był zwykłym chłopcem, to wszystko! - Powiedział na domiar spokojnie i chwycił za ,,Proroka Codziennego''.
– A jaka była mamusia?
– Zwykła, normalna, dajcie mi już spokój!
– Na pewno miała jakieś przygody!- Powiedziały zrezygnowane dzieciaki, smutne ze złego humoru taty.
– Nie miała przygód.
– A mogę przynieść album? - Zapytał Bożydar, rozmyślając o Harrym Potterze, który był dla niego największym autorytetem.
– Jak chcesz? - Obojętny Snape starał się nie zwracać uwagi na niesforne dzieci.
– I pomyśleć, że to moje dzieci, moja krew, och...Czego ja się na starość doczekałem?
Po kilku minutach, Bożydar niósł wielki zakurzony album.
– Gdzie go położyć?
– Tu! - Pokazał na swoje kolana tata. - Otwórzcie go!
Zaciekawione łobuziaki ustawiły się wokół taty, po przewróceniu kilku kartek, nareszcie zobaczyli zdjęcia.
– Kto tu jest?
– Na zdjęciu? Potter, Weasley, Granger i mamusia.
Powiedział Snape, a łzy pociekły mu z oczu. Zdjęcie przedstawiało Harrego Pottera obok Ginny, a na końcu stali Ron z Hermioną przytuleni. Z tyłu widać Severusa, który patrzy na nich z wielką nienawiścią.
– Ale odjazd! Powieszę sobie w pokoju! - Krzyczał Aureliusz wymachując fotografią na wszystkie strony.
– Idę na spacer, pójdziecie ze mną?
Ginerwa otworzyła drzwi, weszła do środka wzięła Kunegundę za dłoń, a za nią pobiegła reszta dzieci.
Tatuś został sam z albumem na kolanach.
– I dobrze – pomyślał, odczuwał ulgę, gdy był w samotności. Męczyły go dzieci, miał ich dość, a w dodatku żona spotykała się z sławnym Potterem, zostawiając właśnie go biednego z tymi bachorami.
– O ja nieszczęśliwy – odczuwał ból w dole serca.
– Pamiętam, nasze pierwsze spotkanie, nasz ślub, nasz tort, a teraz wszystko prysło...Pierwsze spotkanie, pamiętam. Siedziałem sobie czekając na pierwszaczki, i wtedy weszła. Ona...Szła pewnie, zawiała swoimi rudymi włosami, och...Popatrzyłem na nią i uśmiechnąłem się, a ona? Ona skrzywiła się, nawet wiem, czemu, to przez moje tłuste włosy, później je myłem specjalnie dla niej. To dopiero były czasy – wspominał. A gdy dyrektor wziął Tiarę Przydziału i posadził na jej głowie, chciałem tam pobiec, przytulić ją, błagać, żeby to był Slytherin. Ale, nie, Gryffindor, niech to! Przez tydzień nie mogłem się uspokoić, że do tego doszło. Wybiegłem ze swojego gabinetu, stukłem wtedy kilkanaście eliksirów, ale co tam...Czego ja bym dla niej nie zrobił? Szukałem jej i znalazłem...Rozmawiała z Potterem...Krzyknąłem ''Ginny do mnie!’’ Wystraszyła się, myślała, że coś przeskrobała, a ja? Zaprowadziłem ją do gabinetu i...
– Proszę pana, dlaczego te eliksiry są stłuczone?– Spytała nieśmiało wybranka profesora.
– Nie zadawaj pytań! Mam Ci coś do powiedzenia, siadaj. Więc...
– Tak profesorze.
– No, bo...-Zacinał się.
– Słucham.
– Ginny!
– Tak?
– Bo ja Cię kocham...
Odwróciłem się i czekałem na reakcję. Wtedy podbiegła do mnie, kląkłem przy niej. To był nasz pierwszy pocałunek, Ginnusia miała potem same Wybitne z Eliksirów. Przecież nie mogłem jej odmówić...
I tak nam mijały dni...Lecz najgorszy był dla mnie jej szósty rok. Pokłóciliśmy się, gdy spotkała mnie z Umbrigde jak się przytulaliśmy, że też musiała nas widzieć i zaczęła chodzić z Potterem. Gdy umarł Albus Dumbledore, Potter był taki markotny pomyślałem, że zgodzi się za moją namową na rozstanie z Ginnusią. I wszystko potoczyło się po mojej myśli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Syriusz Black
III klasa



Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 6:48, 19 Sie 2006    Temat postu:

Ja go nie przesune on musi sam go wkelić!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum o Harrym Potterze Strona Główna -> Śmietnik Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin